O tym, czy schronisko staje się kultowe, decyduje położenie, a przede wszystkim gospodarze. Wedle zamysłu Edwarda Moskały w bacówkach miały gazdować małżeństwa dbające o rodzinną atmosferę tych miejsc. Bywa z tym różnie, ale to od gospodarzy zależy, co dzieje się w bacówce i czy turyści chcą tu wracać, niczym do przyjaznego domu w górach. Zwykle nie są to ludzie przypadkowi, choć pochodzą zarówno z gór, jak i z nizin. Dobrze znają okolicę, bywają przewodnikami lub ratownikami GOPR, służą radą i pomocą. Bacować łatwo nie jest, trzeba to pokochać: dbać o materię (która, jak to zwykle bywa, stawia opór), znosić zarówno humory gości, jak i szare jesienno-zimowe dni samotności, szukać pomysłów oraz środków na przetrwanie. W zamian jest życie w górach, surowe i romantyczne zarazem. I zauważa się to, co zwykle umyka uwadze ludzi żyjących w miejskich ulach: „Pierwszy, jesienny liść spadł na ziemię z ogłuszającym łoskotem. Z początku w całym lesie zaległa martwa cisza. Ptaki zaniemówiły, a zwierzęta znieruchomiały. W jednej krótkiej chwili wszystko, co żyje, uświadomiło sobie, że oto nadchodzi koniec – koniec karnawału życia” – pisze Andrzej Wiórko, który od kilkunastu lat prowadzi bacówkę w Bartnem. Magia tych gór nastraja poetycznie, zresztą bywał tu zakochany w Beskidzie Niskim bard Wojciech Bellon, bywają współcześni wajdeloci, a i o samym Bartnem liryczną piosenkę śpiewa grupa pod nazwą „Ostatnia wieczerza w karczmie przeznaczonej do rozbiórki”

Schronisko PTTK położone na Przełęczy Okraj między dwoma karkonoskimi grzbietami: Kowarskim i Lasockim. Pierwsze schronisko zbudowano tu na początku XIX w., a obecne składa się z dwóch budynków – dawnej gospody „Muflonik” oraz bacówki zbudowanej w 1975 r.

Co z nimi będzie?

Najpiękniejsza zimowa pogoda: błękitne niebo, krzepki mróz, chrzęszczący pod nartami śnieg, drzewa otulone nieskalanie białą szadzią, lodowe igiełki zawieszone w powietrzu i połyskujące w promieniach słonecznych niczym nieuchwytne diamenciki. Wędrujemy przez Beskid Sądecki do Bacówki PTTK nad Wierchomlą w Paśmie Krynickim. Tu spory ruch, wszak niedaleko znajduje się Stacja Narciarska Dwie Doliny. Zdejmujemy biegówki i rozmarzamy przy płonącym dzień i noc ogniu w kominku, popijając przyprawione korzennie grzane piwo. Wieczorem słupek rtęci na zewnętrznym termometrze spada poniżej -10°C, a my mościmy się w śpiworach na drewnianych pryczach i jeszcze długo gawędzimy. Nocujący w bacówce tworzą małą wspólnotę: ktoś zagra na gitarze i zaśpiewa, ktoś inny powie ciekawą historię, a dowcipnisie przerzucają się anegdotami. W końcu światła gasną, milkną rozmowy, Hypnos otula swoim płaszczem Beskidy. Nowy dzień wita nas soczystym wschodem słońca i udrapowanym zwisającymi za oknem soplami widokiem Tatr – tak zachwycającym, że niemal nierealnym.

Część 1 – eventsbymarriott.pl/bacowka-noclegownia-oldskulowa-cz-1/
Część 2 – zplywackiej.pl/bacowka-noclegownia-oldskulowa-cz-2/
Część 3 – diamiland.pl/bacowka-noclegownia-oldskulowa-cz-3/
Część 4 – cpkrakow.pl/bacowka-noclegownia-oldskulowa-cz-4/

Facebook Comments
Załaduj więcej podobnych artykułów
Załaduj więcej Redaktor
Załaduj więcej Sport i Turystyka
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Sprawdź też

Przewodnik po rodzajach sprzętu budowlanego dostępnego do wypożyczenia: od koparek po rusztowania.

W nowoczesnym świecie budownictwa, dysponowanie odpowiednim sprzętem jest kluczowe dla suk…