Jak wygrać „na ostro”
Konkurencję 166 cm wygrała Joanna Kaczyńska, jednak wśród komentatorów panowało przekonanie, że była „trochę za ostra”, inaczej mówiąc -mniej z bikini, a więcej z fitness sylwetkowego.
I faktycznie tak było, co jednak nie pozwoliło sędziom na ocenę dyskwalifikującą tę „ostrość”. Joanna była mistrzynią Polski w roku ubiegłym, a teraz zrobiła sobie imponującą powtórkę. W oczach sędziów uzyskała zupełnie przyzwoitą przewagę nad pozostałymi czterema zawodniczkami, które też prezentowały dobry poziom – Kinga Grębosz, Alicja Tuduj, Kaja Wojciechowska i Aleksandra Kasprzycka.
A swoją drogą, zwycięstwo Joanny w bikini fitness jest najlepszym dowodem na to, że konkurencja nie jest do końca doprecyzowana, bo żadna spośród 51 zawodniczek nie była tak umięśniona jak właśnie Joanna, która z powodzeniem mogłaby wystartować w fitness sylwetkowym i zająć tam wysoką pozycję. A przecież fitness sylwetkowe i bikini to dwie różne konkurencje, przynajmniej teoretycznie.
Nie udało się po raz trzeci

Grupę 169 cm wygrała 23-letnia Żaneta Szlęzak, trzeba jednak podkreślić, że druga w kolejności Marta Ceglarska prezentowała formę tylko nieco gorszą od Żanety. Obydwie zawodniczki prezentowały się jednak „widowiskowo”, a przecież o to w tym wszystkim chodzi.
W grupie najwyższej składającej się z 14 zawodniczek wyłowiliśmy trzy najbardziej godne uwagi: Paulę Ba-not, Małgorzatę Mączyńską i Swietłanę Nymyrowską. Wśród tych trzech najwięcej dokonała dotychczas Małgosia, która dwa razy pod rząd zdobywała tytuł mistrzyni Polski.
Niestety, nie próbując „ulepszyć” sylwetki w żadnym szczególe, w tym roku potknęła się na Pauli, która w porównaniu z nią była bardziej wyrazista. I tak Małgosia, która szykowała się na trzeci złoty medal, musiała zadowolić się srebrnym.
W konkurencji 163 cm Ewa Zegan – co też warto podkreślić – najstarsza zawodniczka wśród „bikiniarek” nie miała równych sobie ani w grupie wzrostowej, ani też w kategorii open. Wygrała wszystko, co było do wygrania.
Kulturystyka „słoneczna”
Takie przynajmniej skojarzenie budziło się, gdy patrzyliśmy na zawodników startujących w konkurencji „męska sylwetka”. Notabene w najbliższej przyszłości nazwa ma się zmienić -będzie „kulturystyka plażowa”, co na pewno lepiej brzmi i bardziej oddaje akcent sportowy konkurencji.
Wystąpili w trzech kategoriach wzrostowych: do 174 cm, do 178 cm i powyżej 178 cm. W sumie zawodników było 35.
Trzeba powiedzieć, że kulturyści plażowi prezentują się dobrze, a nawet z zawodów na zawody coraz lepiej. A liczba zawodników świadczy o tym, że młodzież nastawia się chętniej na estetycznie umięśnione torsy niż na wielkie mięśnie, które wymagają specjalnej pielęgnacji i pokaźnych wydatków.
Grupę 174 cm wygrał Dawid Bukiel, który minimalnie pokonał Daniela Wilka. W grupie 178 cm bezkonkurencyjny był ubiegłoroczny mistrz Polski, Grzegorz Płaczkowski. Natomiast w grupie zawodników najwyższych zwycięstwo odniósł Adrian Dzielak, który jednak musiał uznać wyższość Grzegorza w kategorii open.