Od początku lat 90. ubiegłego wieku spożycie ryb w Polsce wzrosło o połowę i w skali roku wynosi obecnie 14 kg na osobę. Do poprawy wyników przyczyniły się w dużym stopniu rosnące ceny mięsa drobiowego, wieprzowego i wołowiny, a także kampania promocyjna organizowana przez Ministerstwo Rolnictwa. Interesująca dla przyszłych właścicieli sklepów rybnych może być również informacja, że Polacy po trwającej kilka lat fascynacji wietnamską pangą i chińską tilapią wracają do tradycyjnych śledzi, łososi, pstrągów i dorszy.
Na powodzenie sklepu rybnego, podobnie jak najnowszej kolekcji odzieży, wpływają trendy. Te zmieniają się jak w kalejdoskopie, a wiedzą o tym najlepiej sklepikarze z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem. Wśród nich jest Jacek Pawelczyk, który od początku lat 80. ubiegłego wieku, na lokalnym targu w centrum Tomaszowa Mazowieckiego prowadzi sklep rybny.
– Początkowo asortyment był mieszany: oprócz świeżych ryb i puszek rybnych sprzedawałem również warzywa. Raz w tygodniu jechałem samochodem dostawczym z chłodnią nad morze, gdzie kupowałem towar bezpośrednio od rybaków. Nie było łatwo – czasami musiałem jeździć od Krynicy Morskiej aż do Kołobrzegu, żeby trafić na dobrej jakości ryby. Cały wypad trwał dwa dni – wspomina Pawelczyk.
Dawniej największy zbyt miała mrożona kostka produkowana z mięsa morszczuka. Nie miała ości, a jej neutralny smak odpowiadał nawet tym, którzy ryb nie lubią. Równie popularne były leszcz i flądra, a ich największym atutem była niska cena. Obecnie klienci nastawieni są na porcjowane ryby. Rzadko kupuje się je w całości, częściej natomiast w postaci tuszki, czyli po wypatroszeniu i bez głowy, dlatego dorodniejsze gatunki są popularniejsze.
– Właściciele sklepów zaopatrują się w hurtowniach zlokalizowanych w różnych zakątkach Polski. Nie trzeba już jeździć nad morze. Poza tym hurtownie gwarantują dostęp do gatunków importowanych: mintaja z Rosji, mi-runy z Nowej Zelandii i owoców morza. Ryby trafiają do polskich portów w kontenerach, skąd odbierane są przez właścicieli hurtowni – wyjaśnia przedsiębiorca z Tomaszowa.
SPIS TREŚCI
https://www.diamiland.pl/sezon-na-rybke-przyszlosc-sklepow-rybnych-cz-1/
https://www.diamiland.pl/sezon-na-rybke-przyszlosc-sklepow-rybnych-cz-2/
https://www.diamiland.pl/sezon-na-rybke-przyszlosc-sklepow-rybnych-cz-3/
https://www.diamiland.pl/sezon-na-rybke-przyszlosc-sklepow-rybnych-cz-4/
Sezon na rybkę – przyszłość sklepów rybnych cz.2 – Diamentowe rady
10 listopada 2018 w 12:24
[…] 2 minuty temu Sezon na rybkę – przyszłość sklepów rybnych cz.1 […]
Sezon na rybkę – przyszłość sklepów rybnych cz.3 – Diamentowe rady
10 listopada 2018 w 12:24
[…] 3 minuty temu Sezon na rybkę – przyszłość sklepów rybnych cz.1 […]
Sezon na rybkę – przyszłość sklepów rybnych cz.4 – Diamentowe rady
10 listopada 2018 w 12:25
[…] https://www.diamiland.pl/sezon-na-rybke-przyszlosc-sklepow-rybnych-cz-1/ https://www.diamiland.pl/sezon-na-rybke-przyszlosc-sklepow-rybnych-cz-2/ https://www.diamiland.pl/sezon-na-rybke-przyszlosc-sklepow-rybnych-cz-3/ https://www.diamiland.pl/sezon-na-rybke-przyszlosc-sklepow-rybnych-cz-4/ […]